Religia

moja matka zaczela tak samo. ale zaczelam jej mowic o przykladzie i sie odczepila bo ona sama tez nie chodzi...

No cóż... moi jak na złość chodza

A moi nie bo sa po rozwodzie. i ot i tamto. wiec iwesz Razz

No to masz argument... ja to bym miała argument jakbym zaszła w ciążę przed ślubem(no tak ślub w lipcu, Mirela w grudniu... ;} )

a co planujesz ??

Nie no... ale zawsze moze się zdazyć wpadka.pl, chociaz narazie nie ma przy czym wpadać Very Happy

wiesz ja tez nie i torche mnie to martwi. Ale to nie znczy ze chce od razu wpasc. poprostu brakuje mi faceta...

Ja tam moge wpadac... lubie dzieci?(chociaz specjalnie tego nie zrobie)

No ale jakos do łózka narazie mnie nie ciagnie Happy

a mnie mogloby ale tylko z odpowiednia osoba...
znam taka..
a ja nie moglabym wpas. nie mam cierpliwiosci

Ale w tedy ta osoba by miała z tobą coś wspólnego do końca życia(już sie rozmarzyłam ;} )

no troche za bardzo...

A ja jeszce dwa lata temu moglam podwazyc kazdy argument dotyczacy tego ze Boga nie ma czy cos w tym stylu. Zawsze prowadzilam na ten temat dyskujsje, lubiłam to, ostatnio zaczlam watppic moze nie w samego Bogal ale w kosciol i takie tam. Do kosciola chodze kiedy mam ochote nikt mnie do tego nie zmusza czy cos, uwazam ze masza wymuszona jest niewazna. Jak mam potrzebe, ciezko mi na sercu czy cso to ide sie spokojnie pomodlic. Jednakuwam ze jestem za slaba na bycie mocno wierzaca. Podziwiam osoby ktore wierza mocno i robia wszytko na podstawie wiary. Moim wielkim atorytetenmjest JAn PAweł II uwazam ze był wielkim czlowiekiem(chyba kazdy tak mysli) i nawet osoby innej wiary czy nie wierzace powinny miec do niego szacunek, bo on nigdy nie pogardzil zadnym czlowiekiem. A codo ksiezy ja nie mam im za zle ze maja jakies samochody i w ogle nich sobie maja to ich srawa i sumienie. Zreszta oni tez sa ludzmi Razz

Beata podoba mi się twoje podejście do kościoła i sposób w jaki ubrałas to w słowa... Wink (1)

Dzisiaj byłam w kościele (chociaż strasznie mi się nie chciało iść bo byłam nie wyspana) i spotkałam dwie koleżanki... W zasadzie dziewczyny których nie znosze... Cześć kamila idziesz teraz do kościoła? O to pójdziesz z nami na balkon (chór) ! Fajnie... Więc poszłam. Boze... Cały czas gadały i się śmiały... CIągle coś tam mówiły i obgadywały mnie (z resztą wszystkich obgadują wiec nikt ich nie lubi)... Bawiły się komórkami itp... Udawały że śpiewają... A potem jedna nich poszła do komunii tak sobie... Więc ja myślę że moja wiara i mój stosunek do kościoła w porównaniu z nimi jest ogromny... Czasem udaje mi się zwątpić i idę na msze bo mi karzą ale zachowuję się przyzwoicie, chodzę do spowiedzi co jakiś czas, nie rozmawiam w kościele... Niektórzy naprawcde nie mają wstydu...:/

No tu już dochodzi szacunek do miejsca które dla wielu osob jest ważne oraz kwestia dobrego wychowania... widziałam przypadki które pestki jadły w trakcie mszy więc nic mnie już nie zdziwi